Ceny prądu to temat, który budzi emocje. Każdy z nas widzi rachunki za energię i to, że w ostatnich latach bardzo szybko one rosną.

W debacie publicznej temat ten przewija się niemal codziennie, w ogromnej większości w kontekście zbyt wysokich cen energii elektrycznej w naszym kraju.

Są jednak głosy sugerujące, że jest odwrotnie i że prąd w Polsce jest wciąż zbyt tani i powinniśmy płacić za niego więcej…

Stwierdzenie, że „Polacy płacą za mało za prąd” pojawiło się w dniu wczorajszym w artykule na Portalu Samorządowym, a jego autorem był z Ireneusz Kulka – country lead EDP w Polsce, zarządzający też spółkami EDP Energia Polska i EDP Renewables Polska.

Pan Kulka zbyt niską cenę prądu uzasadnia tym, że jeśli Odnawialne Źródła Energii w Polsce mają się rozwijać, to za prąd powinniśmy płacić więcej.

Wyższe opłaty za prąd powinny być wg. Pana Kulki inwestowane w rozbudowę infrastruktury energetycznej, ponieważ głównym problemem w Polsce nie jest nadmiar OZE, tylko przestarzała i niedoinwestowana sieć przesyłowa.

Źródło: android.com.pl

Zgodzimy się z Panem Kulką co do tego, że infrastruktura energetyczna w Polsce jest przestarzała i niedoinwestowana, ale czy jej rozwój powinien być finansowany z jeszcze większego obciążenia rachunkami za prąd milionów Polaków?

Już w tej chwili mamy jedne z najwyższych cen prądu w Europie, głównie za sprawą rosnących kosztów uprawnień do emisji CO2. Gdyby nie unijny system ETS, cena energii w Polsce byłaby jedną z najniższych w Europie (pisaliśmy o tym tutaj – https://bit.ly/moglibysmy-miec-najtanszy-prad-w-europie ).

Z perspektywy osoby zarządzającej dużymi firmami energetycznymi łatwo jest powiedzieć milionom Polaków – „płacicie za mało za prąd i powinniście płacić jeszcze więcej”, inaczej jednak wygląda to perspektywy milionów tych, którzy nie wiedzą już skąd mają to „jeszcze więcej” wziąć.

Mamy wciąż wysoką inflację (w dużej mierze właśnie za sprawą wysokich kosztów energii), jedne z najwyższych stóp procentowych w Europie i rosnący od lat poziom ubóstwa energetycznego.

Polakom od lat powtarza się jak mantrę, że muszą coraz mocniej zacisnąć pasa, żeby kiedyś było lepiej, tylko to „kiedyś” wcale nie przychodzi, a w pasie już dawno skończyły się dziurki.

ETS podniósł nam wszystkim rachunki za prąd o niemal połowę (48,68%), a sieci energetyczne w Polsce jak były tak są przestarzałe i niedoinwestowane.

Z drugiej strony Polacy, którzy kosztem coraz droższego prądu mają coraz mniej na talerzu widzą rosnące zyski spółek energetycznych i pytają się czemu głodny ma finansować to, co powinien sfinansować ten z pełnym brzuchem?

Lada chwila w życie wejdzie dyrektywa ETS2, które znów podniesie koszty życia w Polsce i to znacznie (pisaliśmy o tym tutaj – https://bit.ly/nadchodzi-ets2-i-gigantyczny-wzrost-rachunkow ). Z całym szacunkiem dla Pana Kulki, takie osoby jak on nie odczują tego w swoich portfelach, ale miliony Polaków mierzących się z ubóstwem energetycznym odczuje to bardzo mocno.

Mówienie tym ludziom, że płacą za prąd za mało i powinni płacić jeszcze więcej brzmi dla nich po prostu jak kiepski żart.

A rozwiązanie problemu jest bardzo proste. Nie wprowadzać ETS2 i zrezygnować z ETS.

Rachunki za prąd spadłyby natychmiast o połowę i wystarczyłoby tylko część z tej obniżki oddać ludziom w postaci niższych (np. o 25% rachunków), by żyło im się lżej, a drugą część zainwestować w rozwój sieci energetycznych, by prąd w przyszłości był tańszy.