Donald Trump –zaprzysiężony kilka dni temu po raz drugi na prezydenta USA, rozpoczął swoją nową kadencję od kilku potężnych ciosów wymierzonych w politykę klimatyczną.
Pierwszym z tych ciosów jest wycofanie USA z Porozumienia Paryskiego, czyli najważniejszej międzynarodowej umowy o ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych.
Abstrahując już od tego, czy założenia Porozumienia Paryskiego były ogóle możliwe do realizacji, to bez udziału USA nie ma na to już żadnych szans, bo są one drugim największym na świecie (po Chinach) emitentem gazów cieplarnianych na świecie. W 2023 roku emisja tych gazów w USA była niemal dwukrotnie wyższa niż emisja wszystkich 27 krajów Unii Europejskiej razem wziętych.
Kolejnym ciosem wymierzonym w politykę klimatyczną jest zapowiedź Donalda Trumpa o znaczącym zwiększeniu wydobycia paliw kopalnych. Jeszcze przed zaprzysiężeniem na prezydenta Donald Trump zapowiadał, że będzie mocno wspierał paliwa kopalne i tuż po zaprzysiężeniu dotrzymał słowa ogłaszając „krajowy stan awaryjny w zakresie energetyki” i deklarując, że USA „będą wiercić”.
Deklaracja o wprowadzeniu „krajowego stanu awaryjnego w zakresie energetyki” pojawiła się na stronie Białego Domu tuż po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa. Upoważnia ona organy państwowe do natychmiastowego uruchomienia środków potrzebnych na budowy niezbędnej infrastruktury i wyznacza państwowym agencjom 30-dniowy okres na przygotowanie raportów dot. możliwości zwiększenia produkcji energii.
„Mamy największą ilość ropy i gazu wśród wszystkich krajów na ziemi. Będziemy korzystać z nich. Ceny spadną. Zapełnimy nasze strategiczne rezerwy aż pod sam korek. I będziemy eksportować naszą energię na cały świat” – powiedział nowy prezydent USA podczas pierwszego wystąpienia po zaprzysiężeniu.
Wycofanie USA z Porozumienia Paryskiego oraz zwiększenie wydobycia paliw kopalnych to bezprecedensowy cios dla tzw. Nowego Zielonego Ładu, którego zakończeniu Trump twardo zapowiadał w trakcie swojej kampanii prezydenckiej i jak widać nie były to tylko puste słowa.
Kolejnym ciosem w dotychczasową politykę klimatyczną jest podjęcie działań w zakresie zakończenia dotacji dla samochodów elektrycznych. Wszelkie tego typu dotacje mają zostać zniesione jako niesprawiedliwe i szkodliwe dla tradycyjnego przemysłu motoryzacyjnego. Prezydent Trump anulował także dekret Bidena dotyczący zwiększeniu udziału samochodów elektrycznych w sprzedaży nowych aut do 50% w 2030 r.
Czy tak radykalne działania Donalda Trumpa wpłyną również na politykę klimatyczną po drugiej stronie Atlantyku?
Analizując chociażby wczorajszą wypowiedź premiera Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim, trudno nie odnieść wrażenia, że krucjata Donalda Trumpa, jaką wypowiedział Zielonemu Ładowi musi znaleźć swoje odbicie w polityce klimatycznej Unii Europejskiej.
Do świadomości europejskich polityków zaczyna powoli docierać fakt, że sama Europa nie jest w stanie nawet w najmniejszym stopniu wpłynąć na światowe emisje gazów cieplarnianych, jeśli USA czy Chiny będą realizować zupełnie odmienną politykę. Dodatkowo, jak zauważył słusznie w dniu wczorajszym Donald Tusk – Europa swoimi działaniami w zakresie Zielonego Ładu doprowadziła do tego, że przez bardzo wysokie ceny energii, przegrywa globalną konkurencję z Chinami i USA i zmierza do bankructwa.
Unia Europejska odpowiedzialna za zaledwie 6,08% (dane z 2023 r.) całej światowej emisji CO2, niczego sama na świecie nie zmieni. Nawet gdyby jutro stała się w 100% neutralna klimatycznie, to dla całej planety nie będzie miało to absolutnie żadnego znaczenia, bo same tylko Chiny emitują ponad 16 razy więcej CO2 niż wszystkie kraje UE razem wzięte, a emisje te w Chinach stale rosną.
Wszystko wskazuje na to, że będą rosnąć również w Stanach Zjednoczonych Ameryki, bo Donald Trump zamierza dotrzymać przedwyborczych obietnic i znacząco obniżyć ceny energii w USA, mając doskonałą świadomość tego, że da się to łatwo zrobić przy pomocy paliw kopalnych.
Czy Unia Europejska zrewiduje choć trochę swoją politykę i zrezygnuje z tak fatalnych pomysłów jak pakiet regulacji klimatycznych „Fit for 55” czy dyrektywa ETS2, czy nadal będziemy wszyscy ponosić szybko rosnące koszty szalonej polityki klimatycznej, która absolutnie do niczego dobrego nie prowadzi?
Najnowsze komentarze