Tekst w odpowiedzi na: https://www.pgg.pl/strefa-korporacyjna/aktualnosci/1576/Stanowisko-Polskiej-Grupy-Gorniczej-S-A-wobec-zarzutow-PG-Silesia-do-UOKiK

Jak mogli Państwo zauważyć, od kilku tygodni w mediach toczy się spór między pokrzywdzonymi przez czyny nieuczciwej konkurencji przedsiębiorcami, a mającą za nic przepisy o ochronie konkurencji Polską Grupą Górniczą, która nie liczy się z prawem na rynku węgla opałowego i w ramach realizowanej strategii kamikadze niszczy ten rynek i zarazem samą siebie.

To, że spółka stoi nad przepaścią jest oczywiste – bez wielomiliardowej subwencji ze Skarbu Państwa, nie doczeka pewnie końca pierwszego kwartału. Taką narrację słyszymy w komunikatach związków zawodowych, bo zarząd spółki nie kwapi się do komentowania sytuacji. To co pozostaje jednak przedmiotem dyskusji to kwestia nieuczciwych i antykonkurencyjnych praktyk PGG na rynku węgla opałowego.

W pierwszej połowie stycznia pojawiły się doniesienia medialne mówiące o tym, że należące do Bumechu Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia, realizując wcześniejsze zapowiedzi prezesa Marcina Sutkowskiego, złożyło do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zawiadomienie o podejrzeniu stosowania, przez Polską Grupę Górniczą praktyk ograniczających konkurencję. Obszerną wypowiedź Prezesa Sutkowskiego zamieściliśmy tutaj: https://pigsw.pl/pan-marcin-sutkowski-prezes-grupy-kapitalowej-bumech-komentuje-dzialania-polskiej-grupy-gorniczej/. Bumech zarzuca PGG to co dla pozostałych uczestników rynku jest oczywiste: sprzedaż węgla opałowego poniżej kosztów wydobycia z jednoczesnym finansowaniem powstałej dziury w budżecie spółki ze środków pochodzących z pomocy publicznej.

W dziale aktualności korporacyjnych w serwisie internetowym PGG, 15 stycznia ukazał się wpis, w którym spółka przedstawia stanowisko względem zarzutów PG Silesia złożonych do UOKiKu. Dziwić może, że PGG nie czeka cierpliwie na rozwój sytuacji i działania organu, tylko wdaje się w potyczkę medialną, zwłaszcza że argumentów na swoją obronę nie ma, a te które przytacza są delikatnie mówiąc mocno naciągane. Skoro jednak w wypowiedzi spółki pojawił się także zarzut w stronę Izby, doszliśmy do wniosku, że nie można pozostawić jej bez komentarza.

Artykuł nie został przez nikogo podpisany z imienia i nazwiska. Ba – nie widnieją pod nim nawet niczyje inicjały. Skoro jednak opublikowano go na stronie spółki traktujemy go jako jej oficjalne stanowisko.

PGG podkreśla w nim, że: „w żadnym wypadku nie sprzedaje węgli opałowych poniżej kosztów produkcji. Po 11 miesiącach 2023 r. z analizy wynika, że węgiel opałowy PGG S.A. sprzedawała po cenach wyższych niż koszty produkcji. W listopadzie podczas promocji cena sprzedaży również była wyższa od kosztów produkcji. Wobec tego zarzuty uprawiania dumpingu przez PGG S.A. są całkowicie bezpodstawne”.

Nie wiem jakie techniki kreatywnej księgowości PGG stosuje. Bazując jednak na powszechnie dostępnych liczbach i informacjach o kosztach wydobycia podawanych publicznie przez samą PGG, łatwo wykazać, że PGG nie tylko w promocji Black Weeks, ale także przez wiele miesięcy przed tą promocją i w tygodniach po jej zakończeniu sprzedawała węgiel poniżej kosztu produkcji, co w ocenie Izby jest praktyką antykonkurencyjną. Ponadto, spółka przez większość 2023 roku, niemal każdy sortyment węgla opałowego (luzem), sprzedawała w cenach niższych często nawet o kilkaset złotych na tonie od cen stosowanych przez pozostałych producentów krajowych, importerów, czy składy opału.

Jest to w naszym odczuciu ewidentny przykład działania na szkodę spółki, w oderwaniu od realiów rynkowych.

Dalej PGG pisze, że w swojej polityce sprzedaży spółka musi podążać za trendami cenowymi europejskiego indeksu CIF ARA. Spółka twierdzi również, że absolutnie nie posiada w Polsce pozycji dominującej w rozumieniu ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Dalej spółka pisze, że ze względu na nadpodaż węgla z importu musi stosować niskie ceny.

Taka argumentacja, może zamydlić oczy laikowi, natomiast ani UOKiK, ani ktokolwiek kto zna aktualne uwarunkowania rynkowe, nie powinien się na nią nabrać. Argument, że gruby węgiel opałowy (orzech, kostka) produkcji PGG, musi konkurować z coraz tańszym miałem energetycznym z importu wydaje się delikatnie mówiąc absurdalny. To są dwa zupełnie różne i zaledwie w niewielkim stopniu powiązane ze sobą rynki. Indeks ARA dotyczy miału węglowego, a w portach ARA nikt nie oferuje węgli w granulacji orzecha czy kostki. Grubszy węgiel jest dostępny niemal jedynie z Kazachstanu i sprzedawany jest z dużą premią do indeksu ARA. O tym, w jak niewielkim stopniu węgiel z importu nadaje się do sektora komunalno-bytowego niech świadczy fakt, że w ramach Programu Preferencyjnej Sprzedaży Węgla, którego celem było wprowadzenie na rynek jak największej ilości węgla opałowego w obniżonej cenie, z 12 mln ton zaimportowanych przez Państwowe spółki, do gmin trafiło zaledwie około 0,7mln, czyli niespełna 6% całego importu! Pozostała jego część to w znacznym stopniu miał węglowy, który nie stanowi węgla konkurencyjnego dla węgli opałowych produkcji PGG.

Faktem jest, że na polskim rynku jest nadwyżka węgla w postaci miału węglowego, natomiast nadwyżki węgla opałowego w ogóle nie obserwujemy. Jeśli PGG twierdzi, że jest inaczej to po prostu mija się z prawdą. Ponadto, import węgla do kraju – także tego o grubszej frakcji – był przez importerów prywatnych już od połowy ubiegłego roku ograniczany do minimum – właśnie w efekcie stosowanych przez PGG cen dumpingowych.

Ciekawy i mocno życzeniowy jest także sposób mierzenia udziału w rynku przez PGG. W naszej opinii spółka zdecydowanie ma ponad 40% udział w wielu segmentach rynku węgla opałowego, co czyni ją podmiotem dominującym, a w niektórych segmentach rynku wręcz monopolistą.

Czytające komentarz PGG mam wrażenie, że autor tekstu albo nie ma pojęcia o funkcjonowaniu rynku węgla opałowego w Polsce, albo celowo wprowadza opinię publiczną w błąd. Więcej w nim politycznych frazesów niż konkretnej, merytorycznej polemiki.

Otóż: Polska Grupa Górnicza S.A. ocenia, że „kampania zarzutów pod jej adresem zainicjowana przez Polską Izbę Gospodarczą Sprzedawców Węgla i obecnie kontynuowane działania, mają na celu wymuszenie na PGG S.A. niezgodnego z trendami ARA podniesienia cen po to, aby umożliwić innym sprzedawcom węgla upłynnienie zapasów, które kupiono po wyższych cenach z zeszłorocznego importu. Wymuszanie sztucznego zawyżania cen węgla opałowego PGG S.A. uznaje za zdecydowanie nieuczciwą praktykę rynkową”.

Tu autor przeszedł już samego siebie w odwracaniu kota ogonem. Zarzuty PIGSW dotyczące nieuczciwych praktyk rynkowych dotyczą w dużym uproszczeniu działania na szkodę spółki polegającego na sprzedawaniu węgla opałowego w cenach znacząco poniżej cen rynkowych (innych krajowych producentów, importerów czy prywatnych składów węgla), jak i nieuczciwych praktyk rynkowych polegających na sprzedaży węgla poniżej kosztu przez podmiot dominujący. Spółka jednocześnie wyciąga ręce po 5,5 miliarda publicznych pieniędzy w postaci subwencji, korzysta z wydłużenia terminu zawieszenia spłaty z tytułu niezapłaconych składek na ubezpieczenie społeczne i wydłużenia terminu zawieszenia spłaty z tytułu pożyczki udzielonej PGG przez PFR. Ponadto PGG zwolniona jest z obowiązku wpłaty do Urzędu Skarbowego zaliczek na podatek dochodowy od osób

prawnych. Jednym słowem ”święta krowa” PGG (być może nawet celowo) generuje straty, niszcząc wolnorynkowo funkcjonujące podmioty za pieniądze podatników.

Jeżeli podzielimy 5,5 miliarda subwencji, którą PGG ma otrzymać w 2024 roku, a na którą zapotrzebowania wygenerowała w roku poprzednim, przez liczbę gospodarstw domowych, to okaże się że każde gospodarstwo domowe dołoży do działalności spółki niemal 400zł! Każde gospodarstwo domowe, czyli także takie, które ogrzewa się ciepłem sieciowym, gazem, pelletem, pompą ciepła czy drewnem! Tym bardziej dziwi więc fakt, że spółka pozwala sobie na sprzedaż węgla opałowego nie tylko ze stratą, ale też kilkaset złotych poniżej cen rynkowych. Nie ma i nie będzie zgody branży – a myślę, że także pozostałej części społeczeństwa – na takie zachowanie.

Dalej, PGG twierdzi, że „o wyborze funkcjonującego obecnie modelu dystrybucji PGG S.A. dla gospodarstw domowych, który oparto na sprzedaży bezpośredniej w sklepie internetowym i sieci około 200 składów firmowych KDW w całym kraju, przesądziły doświadczenia z kryzysu w 2022 r. Wówczas dotychczasowy model z udziałem pośredników w handlu węglem nie sprawdził się: mimo podejmowanych przez PGG S.A. wysiłków w celu powstrzymania niekontrolowanego wzrostu cen detalicznych węgla na rynku dochodziło do skandalicznych spekulacji. Media szeroko nagłaśniały na przykład przypadek, kiedy węgiel sprzedany w punkcie drobnicowym kopalni Marcel po 1325 zł/t wystawiony został w prywatnym składzie za 4600 zł/t. Aktualny model sprzedaży PGG S.A. gwarantuje konsumentom możliwość zakupu węgla w cenach producenta, których poziom nie odbiega od realiów rynkowych. PGG S.A. nie ogranicza nikomu dostępu do rynku, partnerzy w sieci Kwalifikowanych Dostawców Węgla wybierani są w otwartych konkursach, do których może przystąpić każdy podmiot działający na terenie kraju. O wyborze decyduje oferowany przez firmę koszt usług, zapewniający klientom atrakcyjną cenę oraz gwarancje w zakresie jakości i ilości zakupionego węgla”.

Odnośnie modelu dystrybucji – spółce wolno jest wybrać dowolny model dystrybucji, byleby poruszała się w ramach obowiązujących w tym kraju przepisów tj. nie stosowała dumpingu cenowego i nie działała na swoją własną szkodę tj. nie sprzedawała węgla opałowego ze stratą. PGG pokazuje tu ewidentne rozdwojenie jaźni – w swoim komentarzu pisze, że sprzedaje węgiel w cenach producenta, których poziom nie odbiega od realiów rynkowych – podczas gdy w aktualnościach sklepu internetowego do niedawna widniała informacja, że ceny węgla opałowego (w PGG) są nawet o kilkaset złotych niższe od cen na składach prywatnych, uwzględniając przy tym węgiel importowany. INFORMACJI TEJ JUŻ NIE MA NA STRONIE SKLEPU, GDYŻ ZOSTAŁA PRZEZ SPÓŁKĘ USUNIĘTA! Czyżby jednak super niskie ceny nie były powodem do chwalenia się? Na szczęście dysponujemy zrzutem ekranu z tego komunikatu, który zamieszczamy poniżej.

zrzut-pgg

Odnośnie spekulacji cenowych – autor ewidentnie nie zapoznał się lub nie zrozumiał artykułu w którym szczegółowo opisaliśmy przyczyny wzrostu cen węgla od IV kwartału 2021 do szczytu w okolicach września/października 2022: https://pigsw.pl/czy-pgg-celowo-niszczy-rynek-stosujac-praktyki-nieuczciwej-konkurencji/. Przyczyną wysokich cen węgla w 2022 roku był szereg czynników – poniżej cztery główne, z których trzy pierwsze to czynniki leżące bezpośrednio po stronie PGG:

· ograniczenie podaży przez PGG w Q4 2021 i sprzedaż węgla w systemie aukcyjnym,

· ograniczenie podaży przez PGG w Q1 i Q2 2022 do poniżej 60% zakontraktowanych wolumenów,

· całkowite odcięcie przez PGG uczestników rynku od węgla krajowego w lipcu 2022,

· pochopne embargo na węgiel rosyjski wprowadzone przez Premiera Morawieckiego.

To PGG jako pierwszy węglowy spekulant RP wywindowała ceny węgla już w czwartym kwartale 2021. W sytuacji ewidentnej przewagi popytu spółka zdjęła z rynku znaczną część dostępnego węgla, po czym zaoferowała go autoryzowanym sprzedawcom w formie aukcji, które wielokrotnie kończyły się cenami nawet o 100% wyższymi od cen hurtowych obowiązujących w tamtym okresie. Po czasie, spółka oskarżyła swoich kontrahentów o wzrost cen, który sama zapoczątkowała.

Dalej szereg szoków podażowych wywołanych przez PGG i poprzedni rząd doprowadził do ogromnego niedoboru węgla, a ten przełożył się na jeszcze wyższe jego ceny na rynku. Wysokie rynkowe ceny węgla wynikały więc wprost z sytuacji podażowo-popytowej wywołanej przez PGG i ówczesny rząd.

Na wniosek Premiera Morawieckiego UOKiK skontrolował wtedy niemal 4 tysiące z 5 tysięcy aktywnych na rynku podmiotów. Pozwolę sobie zacytować kilka konkluzji z tego badania (https://uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=19003):

· Przyczyną wzrostu cen w składach węgla były głównie rosnące koszty zakupu ponoszone przez tych przedsiębiorców po 24 lutego 2022 roku, a zatem po ataku Rosji na Ukrainę. (…) od wybuchu

wojny w Ukrainie ceny sprzedaży wszystkich sortymentów rosły proporcjonalnie do wzrostu cen ich zakupu przez składy od dostawców lub importerów.

· Co ważne, nie zaobserwowano istotnego wzrostu marży handlowej, tj. różnicy między średnią ceną zakupu węgla przez składy a średnią ceną jego sprzedaży od lutego do lipca 2022 r. Dla węgla ogółem wzrosła ona jednak z poziomu ok. 20 proc. (luty) do ok. 25 proc. (lipiec).

· Wzrostowi cen towarzyszył niedobór węgla w składach. Po 24 lutego br. znacznemu zmniejszeniu uległa ilość i wartość dokonywanych przez nie zakupów. Główną przyczyną była utrata stałych źródeł dostaw. 77 proc. badanych przedsiębiorców potwierdziło, że krajowi dostawcy lub importerzy odmówili im dostarczenia towaru. Jako główne powody odmowy podano brak węgla lub jego ograniczoną ilość oraz embargo na produkty z Rosji i Białorusi. Dodatkowo, ponad 15 proc. przedsiębiorców wskazało, że doszło do zmian lub wypowiedzenia umów na dostawy paliw stałych po 24 lutego br.

Co także warte odnotowania, rynek węgla opałowego Polsce to nie tylko PGG i węgiel z importu. Istnieje jeszcze szereg krajowych producentów jak chociażby Południowy Koncern Węglowy (który do końca ubiegłego roku funkcjonował pod nazwą Tauron Wydobycie) czy Węglokoks Kraj, którzy przebrnęli przez ten trudny dla wszystkich czas bez konieczności demolowania swoich sieci sprzedaży i całego rynku.

Mając powyższe na uwadze, apeluję do Zarządu PGG – przestańcie odwracać kota ogonem! Nie uprawiajcie już demagogii politycznej. Przestrzegajcie obowiązującego w Polsce prawa. A w międzyczasie – pozwólcie aby to odpowiednie organy wykazały kto ma rację w tym sporze.

Łukasz Horbacz

Prezes Zarządu PIGSW