Polska jest największym w całej Unii Europejskiej importerem rosyjskiego gazu LPG, płacąc za niego Rosji setki milionów euro – pisze niemiecki dziennik „Die Welt”.
W 2022 roku Polska za import gazu LPG z Rosji zapłaciła aż 710 milionów euro, co stanowiło niemal 2/3 całego rosyjskiego eksportu gazu skroplonego do Unii Europejskiej. Wszystkie kraje Unii zapłaciły za rosyjski gaz w ubiegłym roku łącznie 1,1 mld euro, co pokazuje za jak wielką część importu tego paliwa odpowiada Polska. Druga na liście Łotwa zapłaciła za rosyjski LPG 112 mln euro, a trzecia Bułgaria 91 mln euro.
Jak zwraca uwagę niemiecki dziennik Die Welt – Polska, która najmocniej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej domaga się sankcji przeciwko Rosji, jest jednocześnie sponsorem rosyjskiej machiny wojennej będąc największym importerem rosyjskiego LPG.
Dlaczego na import LPG z Rosji nie wprowadzono dotychczas podobnych ograniczeń jak np. na import węgla?
Odpowiedź na to pytanie można znaleźć w liczbie pojazdów na gaz LPG użytkowanych w Polsce, a tych już jest około 3 milionów i ich liczba szybko rośnie. Dla porównania, w sąsiednich Niemczech takich pojazdów jest tylko 327 tysięcy, czyli niemal 10 razy mniej.
Polskie wydobycie LPG pokrywa jedynie 16% zapotrzebowania na to paliwo, a magazyny, które posiadamy mogą pomieścić zaledwie 4% rocznego zapotrzebowania na LPG, a to sprawia, że na import z LPG jesteśmy w zasadzie skazani.
Po wybuchu wojny na Ukrainie w lutym ubiegłego roku, Polska już niespełna dwa miesiące później wprowadziła embargo na import rosyjskiego węgla, znacznie szybciej niż kraje unijne, gdzie embargo na rosyjski węgiel zaczęło obowiązywać dopiero od 10 sierpnia 2022 roku. Pomimo wielu ostrzeżeń z branży (także naszych, kierowanych bezpośrednio do rządu i premiera) embargo na węgiel wprowadzono niemal natychmiastowo, a skutki tego obserwowaliśmy później zarówno w gigantycznych podwyżkach cen węgla, w jego ogromnych niedoborach na rynku i w zupełnym rozregulowaniu rynku węgla opałowego w naszym kraju.
Embarga na LPG jak nie było tak nie ma.
Z jednej strony można domyślać się, że to właśnie efekt tego, co stało się z cenami i rynkiem węgla wskutek embarga na to paliwo. Rząd doskonale zdaje sobie sprawę, że z gazem LPG byłoby podobnie, albo nawet gorzej niż z węglem. Paliwa szybko zaczęłoby brakować, a jego ceny poszybowałyby drastycznie w górę.
Z drugiej strony jednak można zadać pytanie – dlaczego 3 miliony użytkowników samochodów na LPG w Polsce potraktowano lepiej, niż mieszkańców niemal 4 milionów gospodarstw, które do ogrzewania wykorzystują węgiel, skoro pieniądze za import jednego i drugiego paliwa sponsorują ten sam rosyjski terroryzm?
PIGSW
Najnowsze komentarze