Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad planem przyspieszonego odejścia od węgla w Polsce.

Nowa wersja Krajowego Plan dla Energii i Klimatu (KPEiK), nad którą prace mają zakończyć się już w tym tygodniu, przewiduje, że już w 2030 roku zużycie węgla kamiennego w energetyce spadnie aż o połowę!

To całkowicie sprzeczne z ustaleniami zawartymi w umowie społecznej dla górnictwa, zgodnie z którą wydobycie węgla kamiennego w 2030 r. miało jeszcze przekraczać 30 mln ton.

Tymczasem w planach MKiŚ elektrownie węglowe w 2030 roku mają spalać już tylko 16-17 mln ton węgla kamiennego, w 2035 roku już tylko 8 mln ton, a w 2040 zaledwie 3 mln ton.

Jak informuje portal wysokienapiecie.pl „Nowe prognozy oznaczają, że już za pięć lat powinny zostać tylko kilka najlepszych kopalń – Bogdanka, ROW, PG Silesia i może jeszcze jedna lub dwie. Reszta jest do zamknięcia, bo koszty ich utrzymania w sytuacji braku popytu na węgiel będą sięgać 20-30 mld zł rocznie”.

Co ciekawe, o planach MKiŚ mają wiedzieć zarówno władze związków górniczych, jak i minister przemysłu Marzena Czarnecka, która publicznie wciąż powtarza, że umowa społeczna jest nadal aktualna.

W marcu tego, po spotkaniu związkowców z minister Czarnecką padły deklaracje notyfikacji umowy społecznej jeszcze w czerwcu.

Mamy już lipiec, umowa społeczna jak nie była notyfikowana, tak nadal nie jest, a prace nad nową wersją KPEiK, które właśnie teraz dobiegają końca w Ministerstwie Klimatu w zasadzie podważają zapisy zawarte w tej umowie i sens jej istnienia.

Co na to górnicy❓

Większość z nich zapewne nawet nie wie o istnieniu KPEiK i planach w nim zawartych i tym, że stoją one w całkowitej sprzeczności z umową społeczną, o którą górnicy tak długo walczyli.

Co bardzo ciekawe, a jednocześnie bardzo niepokojące, węgiel w energetyce ma być zastąpiony do 2040 roku w 100% przez energetykę wiatrową i fotowoltaikę, a więc źródła niestabilne i całkowicie zależne od pogody.

To jak dotąd jeszcze nikomu na świecie się nie udało, a nawet tak bogate kraje jak Niemcy zweryfikowały niedawno swoje podejście w tym temacie i zrezygnowały z przyspieszonego odejścia od węgla, właśnie z powodu braku stabilnej alternatywy, w tym przypadku opóźnienia w budowie elektrowni gazowych z możliwością zasilania wodorem.

Od wielu już lat eksperci od energetyki w Polsce są przekonani, że całkowite odejście od węgla, bez zastąpienia go innym źródłem stabilnym (np. atomem) nie jest możliwe.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska ma jednak inne plany i najwidoczniej zamierza je zrealizować.

Z niecierpliwością czekamy więc na ostateczną wersję KPEiK oraz informację ze strony resortów klimatu i przemysłu jak plany zawarte w KPEiK mają się do umowy społecznej dla górnictwa i bezpieczeństwa energetycznego Polski.