Nadchodzi embargo na rosyjski LPG, czy uderzy ono w rynek gazu podobnie jak miało to miejsce z węglem?

Rynek gazu płynnego w Polsce przygotowuje się do rewolucji, która zbliża się wielkimi krokami. 20 grudnia bieżącego roku zacznie obowiązywać embargo na LPG z Rosji, uzgodnione w ramach ostatniego pakietu unijnych sankcji.

Cały rynek LPG w Polsce to około 2,5 mln ton rocznie, z czego zaledwie około 1/5 pochodzi z krajowej produkcji. Pozostałe 4/5 to import i niestety głównie z rynku wschodniego.

Wiele osób w Polsce zadaje sobie dzisiaj pytanie, jak wpłynie to na dostępność i ceny LPG w Polsce wiedząc co stało się z cenami i dostępnością węgla po wprowadzaniu embarga na ten surowiec w 2022 roku.

Sytuacja w przypadku LPG jest o tyle szczególna, że Polska jest największym w całej Unii Europejskiej importerem rosyjskiego gazu. W 2022 roku Polska za import gazu LPG z Rosji zapłaciła aż 710 milionów euro, co stanowiło niemal 2/3 całego rosyjskiego eksportu gazu skroplonego do całej Unii Europejskiej.

15 kwietnia 2022 roku wprowadzono w Polsce embargo na węgiel importowany z Rosji, które miało katastrofalne skutki dla całego rynku węgla w Polsce, milionów Polaków ogrzewających się tym paliwem i tysięcy firm z branży węglowej.

Wprowadzone pospiesznie embargo doprowadziło do szoku podażowego na rynku węgla w Polsce, ogromnych niedoborów węgla opałowego i gigantycznych wzrostów jego cen. W konsekwencji tego ówczesny rząd Mateusza Morawieckiego próbował ratować sytuację importując ogromne ilości węgla drogą morską i dystrybuując go z pomocą samorządów. Skutki tego również były fatalne, bowiem doprowadzono do sytuacji, w której zalano rynek ogromną ilością miałów węglowych, które zalegają na zwałach do dzisiaj, a po stabilizacji na rynku węgla w Polsce, dziesiątki samorządów zostało z problemem drogiego i kiepskiej jakości węgla, z którym nie wiadomo było co zrobić.

Ci z Państwa, którzy regularnie śledzą nasz profil znają doskonale tą historię, bowiem informowaliśmy o tym co dzieje się na rynku węgla na bieżąco, a o katastrofalnych skutkach zbyt pospiesznie wprowadzonego embarga informowaliśmy wielokrotnie.

Czy z rynkiem LPG będzie podobnie?

Prawdopodobnie nie, gdyż embarga na LPG nie wprowadzono ani tuż po wybuchu wojny na Ukrainie jak miało to miejsce w przypadku węgla, ani nawet 2 lata później.

Branża LPG dostała okres niemal 3 lat na przygotowanie się do wprowadzenia embarga i okres ten mogła wykorzystać na przestawienie kierunków importu, wzmocnienie łańcuchów logistycznych oraz inwestycje w infrastrukturę.

Jak informuje portal WNP.pl – „Najwięksi gracze do tej rewolucji na rynku zaczęli się szykować już dużo wcześniej”. Jako przykład portal przytacza działania Unimotu, który jest jednym z głównym sprzedawców LPG w Polsce.

Unimot w ramach przygotowania do zmiany kierunku importu LPG wynajęła w Niemczech terminal do przeładunku LPG, przejęła spółkę kolejową Olavion, by usprawnić proces transportu kolejowego z kierunku zachodniego oraz podjęła działania, które mają ją przygotować na

reorientację rynku LPG ze Wschodu na Zachód na końcowym etapie łańcucha dostaw, realizowanym transportem drogowym.

Duzi gracze tacy jak Unimot mieli więc czas, by odpowiednio przygotować się do embarga, co w znacznej mierze powinno uchronić rynek LPG w Polsce przed taką katastrofą jakiej doświadczył rynek węgla, któremu nie dano niemal 3 lat na przygotowania, tylko z dnia na dzień odcięto od kierunków importu ze wschodu.

Gdyby w ten sam sposób postąpiono z rynkiem węgla i embargo wprowadzono z odpowiednim wyprzedzeniem i bez wywoływania szoku podażowego, nie byłoby kryzysu energetycznego na rynku węgla opałowego, nie byłoby szalonych cen, nie byłoby konieczności interwencji rządu, nie byłoby gigantycznego importu węgla i nadmiaru miałów na rynku, które duszą teraz polskie górnictwo…

A może właśnie o to chodziło? Może ówczesny rząd świadomie wywołał pożar, który później bohatersko sam gasił?

Skutki tego pożaru odczuwamy do dzisiaj, odczuło go w kieszeniach miliony Polaków, odczuły go setki firm, które upadły, odczuły samorządy, które zmuszono do bycia sprzedawcami węgla i odczuwa go dzisiaj górnictwo „przysypane” milionami ton sprowadzonych do Polski drogą morską miałów węglowych.