„Trzeba w tej chwili palić wszystkim, na poza oczywiście oponami, czy tym podobnymi rzeczami (…) bo po prostu Polska musi być ogrzana…” – powiedział kilka dni temu na spotkaniu z mieszkańcami Nowego Targu Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Zdanie to pokazuje pewien paradoks, w jakim znalazła się Polska po wielu latach zupełnie nieprzemyślanej walki ze smogiem.

Sytuacja w jakiej dzisiaj znalazł się nasz kraj jest w ogromnej mierze wynikiem tego, że przez ostatnie lata prowadzono fanatyczną wręcz wojnę z polskimi kopalniami i węglem dobrej jakości, którego dzisiaj brakuje i który musimy na szybko zastąpić importowanym miałem węglowym fatalnej jakości.

Prowadzono też wojnę z nowoczesnymi kotłami węglowymi, które węgiel ten spalają zachowując najbardziej restrykcyjne normy emisyjne w Unii Europejskiej, zakazując ich montażu w kolejnych województwach, przez co setki tysięcy mających w perspektywie przejście na drogi i niepewny gaz ludzi wolało pozostać przy tradycyjnych „śmieciuchach”.

Walczono z kominkami spełniającymi wyśrubowane wymagania ekoprojektu i z kotłami na biomasę, którymi w Europie zachodniej zastępowano kotły gazowe, zmuszając ludzi do przejścia na rozwiązania grzewcze, na które nie było ich stać, w efekcie czego ludzie pozostawali przy dotychczasowych, nieefektywnych, ale relatywnie bezpiecznych źródłach ciepła z punktu widzenia domowego budżetu.

I dzisiaj mamy sytuację taką, że zamiast ogrzewać miliony polskich domów dobrej jakości polskim węglem, polskim drewnem i polską biomasą w polskich ekologicznych urządzeniach, które spalają te paliwa w sposób absolutnie ekologiczny musimy zastanawiać się co (prócz oczywiście opon) wrzucić do milionów kopciuchów jakich w Polsce nie wymieniono, na zachodnie urządzenia, na które milionów Polaków nie było po prostu stać, albo wymiana na nie była zupełnie bezzasadna bez wykonania jeszcze kosztowniejszej termomodernizacji.

Gaz, za którym lobbowano przez lata podrożał w ciągu ostatnich dwóch lat w Europie o 1640%! i nadal drożeje (notowania na holenderskiej giełdzie TTF ).

Ceny prądu na TGE końcem sierpnia osiągnęły niebotyczny poziom ponad 2500 zł za MWh, a rok wcześniej średnia stawka w kontraktach rocznych wynosiła 384,16 zł za MWh i nikt już dzisiaj nie ma wątpliwości, że rachunki od przyszłego roku bardzo drastycznie wzrosną, co z całą pewnością odbije się na rynku pomp ciepła i innych źródeł ogrzewania opartych o energię elektryczną.

Polskiego węgla nie ma, a importowany kosztuje ponad 3000 zł za tonę i jest fatalnej jakości.

Miliony Polaków rzuciły się więc do lasów po drewno na opał, a zapach palonych śmieci będzie tej zimy odczuwalny wszędzie, bo, mimo że Prezes PiS przed paleniem oponami i innymi szkodliwymi rzeczami przestrzegał, wielu Polaków go nie posłucha, niezależnie od ich poglądów politycznych.

Zmusi ich do tego najzwyklejsza bieda i brak innej możliwości. Będą palić czymkolwiek i w czymkolwiek, byleby tylko nie zamarznąć.

Walka ze smogiem w Polsce tej zimy cofnie się wstecz o co najmniej dekadę, tylko dlatego, że tak naprawdę była to walka z tym co polskie i co mogłoby dzisiaj uchronić Polaskę i Polaków nie tylko przed smogiem, ale także przed największym od lat ubóstwem energetycznym. Mogłoby, gdyby latami nie było zwalczane.

Aktywistom ekologicznym, alarmom smogowym, fundacjom pokroju ClientEarth i samorządom, które przez lata zawzięcie walczyły o to by z przestrzeni publicznej usunąć wszystko co nie jest niemieckim kotłem gazowym, albo chińską pompą ciepła, dedykujemy dzisiaj słynny cytat z dzieła Stanisława Wyspiańskiego.

„Miałeś chamie złoty róg, miałeś chamie czapkę z piór, czapkę wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur”.